Bez zbędnych wstępów, powiem - JESTEM ZASKOCZONA!
Czekałam dwa dni na odzew od Fitomedu (to oczywiście nic złego, spodziewałam się nawet, że zajmie im to dłużej). Zaksięgowali wpłatę. Na drugi dzień, w okolicach godziny 8 dostałam maila, że przesyłka została nadana. I co? Tego samego dnia odwiedził mnie kurier :) Myślałam, że poczekam co najmniej dwa dni, a tu takie miłe zaskoczenie!
A teraz przejdźmy do sedna sprawy, cóż ten Basiak znowu nawymyślał? Co znowu nakupiłam? :D
Może zacznijmy od tego, że całą masę folii bąbelkowej - same zobaczcie ;D
Radość z samej paczki, a i na stresy coś się znalazło, hihi :D
Ale! Idziemy dalej.
Co było w kartoniku?
A no cała masa ciekawych rzeczy :)
Kwas został już wypróbowany, glinka różowa z domieszką hydrolatu również.
I tu uwaga, tak jak na mnie nie przyniosła prawie żadnego efektu, tak moja mama wyglądała jak przesłodki buraczek. Nie wiem skąd ten efekt, w każdym razie dziś o poranku było już dobrze. Mam wrażenie, że skóra wyglądała wręcz lepiej, mam nadzieję, że to nie efekt placebo.
Tak drogie panie zaczyna się moja przygoda z usuwaniem przebarwień i blizn potrądzikowych. Oczywiście musiałam już wprowadzić kilka zmian w pielęgnacji cery (m.in. zamieniłam żele do mycia i zwykłe kremy na mydło alepp, micele, krem wybielający i acne derm).
Zobaczymy jakie będą tego skutki!
Życzę Wam miłego popołudnia! :)
z Twoich zakupów to miałam tylko peeling k+k, mam nadzieję że będziesz zadowolona, fitomed to jedna z moich ulubionych polskich marek kosmetycznych
OdpowiedzUsuńRównież mam taką cichutką nadzieję! :)
Usuńbiorę axotret od 3 miesięcy, miałaś jakieś poważne skutki uboczne?
OdpowiedzUsuńhttp://cytruska87.blogspot.com/2014/02/tradzik-moja-historia.html