Dawno temu, w styczniu, Basia wybrała się na zakupy (klik) i w jej koszyczku znalazł się niezły bubel. Tym bublem okazała się odżywka od Dove. Tym razem rozpisywać się nie będę, bo zwyczajnie nie ma o czym :)
Przyjrzyjmy się zatem w co nasz potwór został zapakowany :)
Poręczna butla, o pojemności 250ml, stawiamy ją klapką do dołu, dzięki czemu nie ma problemów z dozowaniem produktu, gdy zmierza ku końcowi. Wszystko ładnie pięknie, więcej takich opakowań proszę!
Zapach? Bardzo przyjemny, trochę fryzjerski, utrzymuje się później na włosach, ale bez obaw - nie przyćmi żadnych innych pachniaczy :)
Konsystencja? Pół-gęsta, odżywka dobrze trzyma się włosów, nie spływa, nie kapie, nic się z nią nie dzieje.
Działanie? Tylko na moją niekorzyść. Włosy były bardziej miękkie, ale bardzo napuszone. Ciężko powiedzieć mi cokolwiek więcej, bo pomimo długich podchodów - nie udało mi się znaleźć sposobu na tą odżywkę.
Do czego wykorzystuję ją teraz? Świetnie nadaje się do golenia :)
Przybliżę Wam jeszcze puste obietnice producenta i jego odkrywcze przemyślenia + skład, jeśli którejś z Was uda się go rozczytać :D
A co Wy sądzicie o odżywkach z Dove? :)
ja mam odżywkę dove do włosów farbowanych. Szampon z tej serii był świetny, ale odżywki jeszcze nie używałam. Ciekawe czy też okaże się bublem ;/
OdpowiedzUsuńSzampon Dove można teraz dostać za darmo do testowania. Oczywiście trzeba będzie napisać recenzję po wszystkim - http://www.mamzadarmo.pl/zglos-sie-do-testow-szamponu-dove-nourishing-oil-care/
OdpowiedzUsuń