Cześć dziewczyny! :) Dzisiaj szybki spis zakupów rossmannowych, dodam jeszcze zdjęcie makijażu, który miałam na pierwszej studniówce i.. zmykam do nauki :)
John Frieda - Brilliant Bruette - Moisturising Shampoo, promocja, 24,49! Nie mogłam się oprzeć i wpadł do koszyka - pierwsze wrażenie? Całkiem przyjemny, nie obciąża włosów, zobaczymy co będzie dalej :)
Dove - Repair Therapy - Intense Repair Conditioner - wzięta z braku laku, miałam na celowniku trzy inne, których.. niestety nie było. Miałam kiedyś maskę w słoiczku w tej serii - bardzo przyjemna, więc postanowiłam wypróbować i odżywkę. Po pierwszym spotkaniu stwierdzam, że robi niewiele, przynajmniej nie obciąża i zostawia przyjemny zapach na włosach, zobaczymy co będzie dalej
Ziaja - Krem masło kakaowe - uwielbiam za zapach i doraźny ratunek dla skóry - już wkrótce napiszę recenzję dla tego kremiku - nie jest to moje pierwsze opakowanie i na pewno nie ostatnie :)
Eva Natura - Herbal Garden - Krem pod oczy i na powieki - mam wyjątkowo nieprzyjemną skórę wokół oczu, dlatego wciąż szukam czegoś, co mi pomoże - mam nadzieję, że ten krem choć trochę poprawi jej kondycję :)
Bella - Chusteczki odświeżające - gratis do kremu pod oczy. Miały być maseczką, najwyraźniej coś źle przysłali ;) nie lubię takich bajerów, więc znajdę dla nich jakieś inne zajęcie niż odświeżanie rąk czy twarzy.
A teraz moje studniówkowe oczęta. Zaraz usłyszę komentarz, że dlaczego takie delikatne, to że to zwykła kreska, że nic nie widać.
A więc już spieszę z odpowiedzią na te słowa - chciałam wyglądać delikatnie i dziewczęco, stworzyć coś w rodzaju no-make-up. Na powiekę użyłam morelowego cienia (właściwie mieszanki pomarańczu z różem - Vipera i Essence) i rozświetliłam odrobinę białym z drobinkami (niestety nie widać, bo stałam w ciemnym korytarzu i sama robiłam sobie zdjęcia, a TŻ, który stał obok zwyczajnie się śmiał zamiast mi pomóc - tak wiem, czytasz to i teraz też się cieszysz :D), po czym zrobiłam cieniutke kreski eyelinerem, oraz zaznaczyłam lekko zewnętrzne kąciki oczu :) Usta przeciągnęłam pomadką z Miss Sporty (dość naturalna czerwień, z lekkim akcentem pomarańczy), a policzki podkreśliłam za pomocą rozświetlacza (bronzera?) z Essence - Sun Club.
I to na tyle, jeśli chodzi o dzisiejszy wpis! :) Dziękuję za cierpliwość i przeczytanie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie komentarz! :) Cenię sobie każdą opinię, pozytywną jak i negatywną.
Odwiedzam każdą z Was, a komentarze typu ' wejdź do mnie ' będą zwyczajnie ignorowane :)